sobota, 1 października 2011

Wielka Bitwa Płci - wstęp

Sprowokował to taki pół-żartem pół-serio post na Forum DobryTarot (tutaj jest link) na temat, który od wieki wieków jest roztrząsany od rozmów w 4 oczy po łamy gazet i książki - co w mężczyznach irytuje kobiety. Chodzi o problem, który dobrze określa powiedzenie stosowane przez obie "strony", że żyć z babą źle, ale bez niej też nie sposób. Kobiety są różne od mężczyzn, poza fizyczną budową ciała, także sposobem myślenia, a wynika to również z budowy i funkcjonowania mózgu.  Nie piszę tego aby natychmiast oceniać, który sposób jest lepszy, ale tylko dla stwierdzenia naukowo udowodnionego faktu. O trudnościach we wzajemnum zrozumieniu słyszę od początku swojego życia, bo od babci, ciotek, mamuśki po żonę, koleżanki i współczesne nastolatki. Narzekają wszystkie. Jesteśmy inni i tyle. Cóż tutaj tak trudno zrozumieć! Czas się temu przestać dziwić. 

Przyjrzyjmy się temu bliżej dlaczego mężczyzna myśli inaczej. Kiedy już zbudowano urządzenie do podglądania aktywności mózgu człowieka przy pomocy rezonansu magnetycznego, to pozwoliło to odkryć skomplikowane i znaczne różnice. Metoda FMRI (functional magnetic resonance imaging) wykorzystuje fale radiowe i pole magnetyczne, aby dostarczyć naukowcom szczegółowe zdjęcia narządów wewnętrznych i tkanek. W tym przypadku chodzi o pomiar szybkich, drobnych zmian metabolicznych w aktywnej części mózgu. Stwierdzono, że zarówno ośrodek emocji i tworzenia pamięci - hipokampa - jest większy mózgu kobiety, jak też obwody mózgu ośrodków języka i emocji. Dodam, że kobiety mają ponad 10% więcej neuronów dotyczących języka i słuchu niż mężczyźni.

niedziela, 25 września 2011

Życie jutrem, czekanie

Trzymamy się współplemieńców, własnego środowiska wyrzekając się własnych myśli i celów dla niby wspólnego dobra, dla udowodnienia jeszcze raz wartości sztandaru "Honor i Ojczyzna". Nic w tym nie ma złego, ale powinniśmy zachować równowagę i nie tracić z oczu innych własnych potrzeb. Sami jesteśmy odpowiedzialni za ich wypełnienie, tak by w międzyczasie nie utracić ciekawości i nadziei, że odkryjemy sekret na czym to życie naprawdę polega i jaka jest w nim nasza rola.

Mam nadzieję, że targające Wami niepokoje zaczną kiedyś ustępować. Niestety, cywilizacja, którą zbudowaliśmy i tempo życia, które sami sobie narzucamy kreują coraz więcej stresów tak dla duszy, jak i dla ciała. Jakoś zrezygnowaliśmy z naszego prawa i obowiązku kontrolowania swoich potrzeb fizycznych i umysłowych. Ci, co śpiewają "Sto lat" nie traktują już życzeń poważnie, ani też osoba, dla której się śpiewa. Często odchodzimy dużo wcześniej. Niektórzy twierdzą, że brak w nas chęci życia i dlatego wielu z nas wcześnie odchodzi zmęczonym beznadziejnym życiem - a może odwrotnie - zmęczenie zabija chęć życia. Lekarstwo na to tak łatwo znaleźć w sobie, byle się chciało chcieć, ale dawno już przestaliśmy się wsłuchiwać w wewnętrzne szepty, a często krzyki też ignorujemy. Często nie potrafimy skupić się na dniu dzisiejszym i znaleźć powody, aby być zadowolonym z tego co już teraz, już dzisiaj posiadamy. Znależć powody, by cieszyć się z tego. Swoje poczucie szczęścia i radość, którą ono niesie uzależniamy od co rusz to nowych planów i .... czekamy na ich spełnienie. Tak może minąć całe życie. Mija wtedy bez spełnienia i radości.

piątek, 23 września 2011

Przeciwstawne potrzeby

   Odejście jest nieuniknione i nieubłagane. Wiemy o tym od początku, albo od momentu, kiedy pierwszy raz zetknęliśmy się bliżej ze śmiercią. Całe nasze życie to przecież powolne przygotowanie, a i tak większość nie jest gotowa, kiedy nadchodzi ten moment. Tak już jest i powinniśmy to zaakceptować - tak mówią.  Jest wiele haseł czy tzw. mądrości, które najczęściej wywodzą się z obserwacji. Ja, tak jak wszystkiego innego w życiu ich też nie przyjmuję za absolutną prawdę. To tylko taka podpowiedź i sugestia. Czasem, może trochę częściej niż czasem okazują się prawdą i to wszystko.
   Większość z nas obawia się zmian przez całe życie, a nie tylko na starość. To wyraz jednej z podstawowych potrzeb człowieka - poczucia stabilności, pewności. Drugą zupełnie przeciwstawną, a równie wielką, jest potrzeba stymulacji i zmian. Bez tego przychodzi znudzenie, depresja, osłabienie brak poczucia.... że się żyje. Fizjologiczna reakcja organizmu na tego typu uczucia, które zaczynają dominować nie jest zdrowa i nic dobrego nie wróży na przyszłość. Na pewno nie podsyca to motywacji aby znaleźć siły. Odpoczynek w tradycyjnym pojęciu to słodkie lenistwo. Mamy to wbite w swoje głowy, że tak właśnie wygląda zasłużony odpoczynek. Bzdura. Istotą odpoczynku jest regeneracja sił, a tych nikt jeszcze nie nabył leżąc. Siły się znajdą, gdy będziemy mieli nowe bodźce i cele naturalnie pchające nas do nowych osiągnięć i nowych doświadczeń. Niestety, w jakimś momencie życia ta lista rzeczy, które postanowiliśmy poczuć, wykonać czy przeżyć zanim umrzemy, staje się pusta i szybciutko wola i sens dalszego życia ustaje.

niedziela, 18 września 2011

W co wierzę

Takich prawd, dogmatów, rzeczy w które wierzę jest sporo i nie sposób je wszystkie tutaj wyliczyć. Wierzę, że ogladanie się na przeszłość powoduje to, że nie zwracamy wystarczająco uwagi na teraźniejszość i swoją przyszłość. Wiemy dobrze, a może tylko część z nas wie, że przeszłości nie da się zmienić. Stąd już nasuwa się praktyczny wniosek. Rozpraw się raz na zawsze z poczuciem winy i ciągłym wracaniem do pytań na temat przeszlości. Co się stało, to się nie odstanie. Przyjmij to jako regułę. Jaki jest sens się gniewać o coś, co było? Często kłócimy się i pamiętamy to całe lata. Kiedy na chłodno przeanalizujesz swoją ostatnią kłótnię z naprawdę bliską Ci osobą, to zdasz sobie pewnie sprawę, co tak naprawdę wyzwoliło, czy spowodowałe całe zdarzenie. Czasem to ktoś w pracy, albo ktoś kto rozpychał się w autobusie w drodze do domu. Myślę, że przyznasz mi w końcu rację, że na całą sytuację złożyło się coś więcej, choć w tym nawet nie chodzi o to, kto ma teraz, czy kiedyś miał rację. Ja widzę to w trochę szerszym kontekście i zawsze staram się znaleźć pozytywny aspekt. To, co mówimy w chwili uniesienia, cała sytuacja i towarzyszące jej napięcie, na które nasi najbliźsi zwykle tylko częściowo sobie zaslużyli, to była dla mnie okazja do nauczenia się czegoś. To zawsze jest pozytywnym wynikiem w najgorszej nawet sytuacji.

poniedziałek, 12 września 2011

Dla zakochanych i bezdomnych, wędrowców, których trapi pech

Najczęściej kierowanym pytaniem do kart jest "kiedy wreszcie spotkam partnera?". Drugie pod względem popularności wynika z braku pracy. Zanim zrobimy rozkład może warto spróbować samemu małe czary-mary?

Brak partnera
Sytuacja, w jakiej się znajdujesz, Twoje tu i teraz jest wynikiem Twoich własnych wyborów. Często brak jest w życiu partnera, bo jak dotąd podświadomie tłumisz departament uczuć i emocji w swoim życiu i nie zrobiłaś jeszcze miejsca dla partnera. Po chwalebnym postanowieniu, że chcesz coś zmienić warto potwierdzić to działaniem już teraz. Po przeczytaniu tego postu stań w drzwiach swojej sypialni i popatrz, co jest w prawym rogu na ścianie przeciwnej do drzwi. To Twój kącik partnerstwa. Czy masz tam miejsce na czyjś kielich? Kielichy to kolor w kartach tarota tradycyjnie dotyczący naszych uczuć. Czy na łóżku jest już druga poducha dla Twojego księcia? Kup albo znajdź w domu biały flakon, oraz dwa sztuczne kwiatki zrobione z jedwabiu. Takie dobrej jakości, z prawdziwego jedwabiu. Powinny być czerwone i reprezentować Twoje otwarcie na miłość, którą masz do zaoferowania. Niech to będzie symbolem Twojej gotowości poczynienia zmian w sobie, oraz w swoim życiu, aby ukochany się pojawił. To działa szybko, więc powinnaś się pośpieszyć z uświadomieniem sobie tych wszystkich prawd i poprawek koniecznych do zrobienia w Twoim własnym systemie wartości.

Brak pracy
Podobno całe zło, które nas spotyka, zostało kiedyś przez nas samych zaindukowane. Cokolwiek w przeszłości swoją myślą, słowem czy uczynkiem sprawiłaś, co uczyniło krzywdę innym, to wraca do Ciebie ze zwiększoną siłą.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Moja Książka - wstęp

Podobno każdy z nas codziennie pisze jeszcze jedną piękną powieść. Postanowiłem i ja, ale tak świadomie, napisać własną. Jest wiele wspaniałych książek na temat pracy z Tarotem dla początkujących. Są takie z definicjami każdej karty, z historią tarota, sposobami wróżenia i interpretacji. Serdecznie polecam te książki uznanych sław tarotowych każdemu, kto już jest gotowy do zgłębiania rzemiosła pt. Tarot. Przeczytałem ich kilka, ale niestety wiele informacji stoi w pewnej sprzeczności z tym, co prezentują inni autorzy. Są w tych książkach zawarte przecież osobiste poglądy ich autorów. Nie ma idealnej książki. Sam więc też postanowiłem napisać książkę - idealną dla mnie. Pracuję nad nią systematycznie i mam nadzieję, że ta książka zachęci wszystkich, by rozwinąć zaufanie do własnego Departamentu d/s Kreatywności i Intuicji. To podręcznik i zapis historii oswajania Tarota w celu doskonalenia samego siebie - "Tarot dla Siebie".

niedziela, 7 sierpnia 2011

Dlaczego przyszła ta właśnie karta

Ostatnio myślałem nad reakcją osoby, dla której rozkładamy karty, na interpretację i sam widok karty, czy rozdania. Czy jest się z czego cieszyć, kiedy ktoś mówi „100% trafności”? Wydaje mi się, że dobrze postawione karty to takie, które wywołają trochę niepokoju, buntu i odkryją coś co osoba, której dotyczą, chce ukryć przed światem, albo też i przed sobą. Bywa, że odkrywamy karty, które są kompletnym zaskoczeniem, gdyż nie spodziewaliśmy się absolutnie takich zobaczyć. Powodem może być nasza skłonność do nastawiania się - jakby na zapas. Każdy z nas ma przecież swoje zdanie w sprawach, które go dotyczą i z którymi się na co dzień spotyka. Nasza ocena czy osąd jest automatycznie jakby na końcu języka. To naturalne, bo tak działa nasz wbudowany od dzieciństwa system wartości – pozwala nam funkcjonować na co dzień w trybie automatycznego pilota. Tak jest bezpiecznie. Matce naturze chodzi o to, aby udało nam się JAKOŚ przeżyć. Myśleć o tym JAK, o jakości tego życia nie można na pół-śpiąco. Trzeba się obudzić i siłą własnej woli zmienić w swoim życiu to i owo, aby było tak, jak sami chcemy. Pamiętając, że wiadomości reprezentowane przez karty podesłane zostały przez naszą Wyższą Jaźń powinniśmy ucieszyć się z niepokoju jaki wywołują niektóre karty, bo to niechybny znak, że jesteśmy blisko swoich czułych punktów. Jesteśmy blisko odkrycia tego, co nasza podświadomość starała się schować.


czwartek, 28 lipca 2011

Jak to działa - tylko to co potrzebujesz wiedzieć

Kiedy ktoś zwraca się do mnie, aby zinterpretować obrazy z kart, jakie pokazały się w jego wróżbie, obydwoje powinniśmy pamiętać, że te obrazy i wiadomość jaką niosą, należą do tej osoby. Ja tylko czytam karty, a nie jestem autorem tej historii. Jeśli przynosisz do mnie swoją historię, to wiedz, że jesteś jej twórcą, a także odpowiadasz za to, jak zachowają się bohaterowie - a na pewno ten, co gra główną rolę. Jeśli chcesz zmienić skrypt, według którego historia ma się dalej potoczyć, to w każdej chwili możesz to zrobić. Podobnie jest z decyzją nierobienia niczego, albo totalnego nieprzyjmowania sprawy do wiadomości. Masz wolną wolę, aby to zrobić, ale też odpowiedzialność za konsekwencje wynikające z tego wyboru, bo kiedyś ten skrypt zacznie się materializować w Twoim życiu. Twoje decyzje zawsze prowadzą do konsekwencji, a nawet taki wybór, aby nic nie wybierać  jest też takim samym rodzajem decyzji. On także ma swoje konsekwencje. 


środa, 27 lipca 2011

Jak to działa - źródło prawdy

Chyba wszyscy mamy w sobie pragnienie sięgnięcia do Źródła Prawdy. Zadajemy pytania i nasz umysł wraz z pod- i nad-świadomością podsuwa możliwe rozwiązania - bywa, że jest to podszept "zapytaj kart Tarota". Kiedy Prawda nie może być odnaleziona przy użyciu Intelektu, to często możliwe to jest przy użyciu Intuicji. Obie metody są równie skuteczne, a która jest lepsza, to zależy od danej sytuacji. W niektórych okolicznościach, kiedy brak jest namacalnych dowodów do logicznych konkluzji, gdzie zawodzi Intelekt, zostaje nam tylko Intuicja. Każdy z nas ma takie doświadczenia o takim wewnętrznym przeświadczeniu co należy zrobić, nawet jak brak fizycznych podstaw, albo wręcz przeciwstawia się to przeświadczenie logice.

sobota, 23 lipca 2011

Jak to działa - karty to tylko narzędzie

   Kontynuacja rozpoczętego wcześniej tematu, czyli moich luźnych uwag o tym, jak rozumiem sens procesu wróżenia.Talia kart Tarota to tylko narzędzie, aby odnaleźć swoje wierzenia i prawdy przechowywane w naszej podświadomości - szczególnie te, o których nasza świadomość często nic nie wie. W wyniku nieznanego bliżej procesu, kiedy używamy kart Tarota, to wybieramy je tak, że tylko nasza podświadomość ma wpływ na wybór - wybieramy karty, które najlepiej opisują obrazy przechowywane w naszej podświadomości. Nasza pamięć czy myślenie nie opiera się na słowach, tylko na symbolach i obrazach. To jest powodem, dlaczego Tarot ma takie silne połączenie z naszą podświadomością. Te symbole zawarte w talii kart zostały zaprojektowane przez tych, którzy znają starożytne mądrości. Karty są jakby językiem czy obrazkowym alfabetem uniwersalnych znaków, których znaczenie jest bardzo podobne we wszystkich kulturach, jakie stworzyła ludzka rasa. To tylko narzędzie. Jak ono jest używane, to wybór osoby, która go używa. Kiedy używane bez osobistych pobudek, w duchu chęci pomocy, a nie we własnym interesie, albo by zranić czyjeś ego, kontrolować inną osobę, to jest to bardzo silne i pomocne narzędzie. Kiedy używane dla prywatnych korzyści zwykle traci przydatność i siłę, a nawet może prowadzić do niechcianych konsekwencji  dla tych, którzy używali go w złych celach. Mówią, że to co za sobą zostawiasz, to przed tobą wraca. Często zwielokrotnione. Jakby Koło Fortuny przynosiło to szybko z powrotem.

środa, 20 lipca 2011

Jak to działa - obrazy z podświadomości

   Nie robię interpretacji dla efektu, popisania się, czy aby zrobić dobre wrażenie na kimś. Nie robię ich, by dokonać za kogoś wyborów. Rozkładam karty tylko, aby pomóc komuś znaleźć wskazówki pomocne w dokonaniu tych wyborów, czy podjęciu decyzji. Karty pojawiające się w rozdaniu są odbiciem obrazu, jaki osoba prosząca o rozłożenie kart ma w swej podświadomości. Celem czytania kart Tarota jest wydobycie tego obrazu i uzyskanie pełnej świadomości o tym, co on przedstawia. Narzuca się tu nazwanie tego odczytywaniem czyichś myśli i poinformowania tej osoby, jakie są to myśli. Nie wiemy na pewno jak to się dzieje, że karty potrafią odkryć to, co zawarte jest w czyjejś podświadomości, ale osoby doświadczone w stawianiu kart Tarota potwierdziły wiele razy, że tak jest.

wtorek, 19 lipca 2011

Jak to się zaczęło

Generalnie mój świat jest pełen logiki i nie przyjmuje za własne nowych wartości bez uprzedniego sprawdzenia czy mają jakiś sens i pasują jakoś do żmudnie zbudowanego poprzednio systemu. Nowy element wiedzy i doświadczenia nie powinien burzyć istniejacych struktur. Świat tarota jest trochę inny i dlatego tak bardzo kuszącym było jego poznanie. Tutaj system jest chyba inny. Przyjmujemy do wiadomości pewne fakty, które są często szalone i trudne do uwierzenia. Szczególnie na początku nie widać w tym w ogóle żadnego sensu. Po jakimś czasie jednak wszystko układa się w pewną całość. Czasem nawet daje się logicznie wytlumaczyć. Dla nieskomplikowanych umysłów są zabobony i proste recepty jak unikać pecha. Dla myślących, otwartych ludzi jest obserwacja tego co się dzieje dookoła i świadoma reakcja. Jest też możliwość dialogu z wewnętrznym Ja, a także współpracy. Trzeba ustalić warunki, sposoby i cele. Talia zwykłych kart może być bardzo pomocnym narzędziem w poznaniu samego siebie i całego świata dokoła, ale jest to sam w sobie osobny temat.

niedziela, 17 lipca 2011

Czym jest Tarot dla mnie

Kiedy myślimy o Tarocie to większość ludzi kojarzy karty z przeznaczeniem, z losem Fortuny.  Wróżka czy jasnowidz po prostu ma im powiedzieć jaka będzie ich przyszłość. Wprost, krótko, na temat  i dokładnie czy i kiedy przyjdzie blondyn wieczorową porą. To wszystko. Ta dosyć popularna teoria według mnie utraciła szersze postrzeganie Tarota. Przecież jest on wypełniony lekcjami i tajemnicami. Sama nazwa Arkana oznacza tajemne sekrety. Te Wielkie Arkana oznaczają główne sekrety naszego życia.