wtorek, 29 listopada 2016

Droga Artysty wg Julii Cameron - # 07

Kolejny dzień - post #7

Dzisiaj trochę zaspałem i z braku czasu zamiast przy porannej kawie zapisałem swoje 3 strony troszkę później. Trudno jest pisać, kiedy kawę pije się w biegu. Nie sądzę, aby to miało większe znaczenie, chociaż przewietrzenie swoich myśli jako pierwsza rzecz po przebudzeniu wydaje się być najwłaściwsze. Zakładam, że te nie wymiecione porannym pisaniem zostały i rozprawiłem się z nimi później.
Dzisiejsze karty to Rycerz Buław, 10 Kielichów oraz IX Pustelnik. Przypominam, że kolejno jest tu dworska, reprezentująca któregoś z grupy moich przewodników duchowych albo przodków, Małe Arkanum, jako rada od ducha tej osoby dotycząca zwykłych codziennych spraw, oraz Arkan Wielki, czyli rada dotycząca wyższych wartości w życiu, na jakiś sposób spirytualnie wzniosła.

poniedziałek, 28 listopada 2016

Droga Artysty wg Julii Cameron - # 06

Kolejny dzień - post #6 

Moje karty na dzisiaj to kolejno Dama Kielichów, 9 Mieczy i VIII Moc. Obrazek Damy Kielichów zdobi poprzedni post. Interesujący i godny zanotowania jest fakt, że moi rodzice, którzy nie zawsze byli zgodni, teraz jako duchy przodków pojawiają się razem. Pojawiają się razem, albo jedno po drugim. Ta Królowa Kielichów reprezentuje tu także, w moim mniemaniu, moją Mamuśkę. Rodzice rozwiedli się w pewnym momencie swojego życia, choć na koniec wobec ciężkiej choroby ojca, wrócił on do domu. W niecały rok po śmierci mojej Mamy odeszła moja młodsza siostra. Mam więc kolejno przez trzy dni karty dworskie nawiązujące do duchów moich bezpośrednich przodków. To miło odnosić wrażenie ich życzliwej obecności. Mama zawsze wspierała, jak umiała najlepiej wszystkie, bez wyjątku, moje przedsięwzięcia. Karta sugeruje, abym rozpoznawał głębokość swoich emocji i swoje zdolności, czy możliwości przyciągania i urzekania wszystkich dokoła mnie. Ona pyta, czy wiem, kto chce ochronić i otoczyć mnie miłością, a także jak używam i szanuję swoją podświadomość.

niedziela, 27 listopada 2016

Droga Artysty wg Julii Cameron - # 05

Kolejny dzień - post #5

W ramach wzmożonej kreatywności, jaką powinno wywoływać poranne wyrzucenie wszystkich swoich myśli na papier, postanowiłem notować także tutaj przynajmniej te, które wydały mi się interesujące. Zapisałem dzisiaj swoją porcję papieru, a przy okazji zmierzyłem czas. Zajęło mi to ok. 25 minut, a więc mniej niż potrzeba na poranną, nieśpieszną kawę.

Pierwszy pomysł, będący wynikiem porannego zapełniana 3 kartek notatnika jest taki, że powinienem kontrolować słowa jakich używam i ćwiczyć jak powiedzieć to samo bez negatywności. Zwracam na to uwagę od paru lat, od kiedy przebrnąłem przez lekturę Miguela Ruiz, czyli Cztery umowy, Ścieżka Miłości, oraz ostatnią Piąta Umowa. Pierwsza książka, Cztery umowy to unikalny przewodnik po drodze do prawdziwej wolności i harmonii. Pozwala odkrywać źródła podświadomych przekonań i zachowań, które bardzo nas ograniczają i odbierają możliwą prawdziwą radość życia. Będąc wnukiem szamana, autor opiera się na mądrości starożytnych Tolteków. Podaje wiele skutecznych sposobów, które dzień po dniu mogą odmienić Twoje życie. Jego proste zasady są niby oczywiste, a jednak często pozostają długo nieuświadomione. Don Miguel uczynił je umowami, które każdy z nas powinien zawrzeć ze sobą. Wszystkie cztery, stosowane równolegle na co dzień, to klucz do szczęścia i spokoju ducha. Książka otwiera nam szeroko oczy. Dobrze dla lepszego zrozumienia przeczytać ją kilka razy, bo naładowana jest ważnymi myślami. Pozostałe pozycje tego autora pogłębiają tematy poruszone w pierwszej.

sobota, 26 listopada 2016

Droga Artysty wg Julii Cameron - # 04

Następny Dzień - post # 04


To co tu piszę to oczywiście nie jest dosłownie mój Dziennik na potrzeby Drogi Artysty, tylko ugładzona jego część i wersja na potrzeby bloga. Powinienem to chyba zaznaczyć, że intencją zalecaną przez Cameron jest przy całej oczywistej bezcelowości tego pisana na pierwszy rzut oka, zanotowanie rzeki świadomych myśli. Pisanie w celu opublikowania na blogu zmienia dogłębnie perspektywę i cel. Powodem dla codziennego zapełnienia 3 stron notatkami na temat swoich myśli jest osuszenie mózgu. Ma to być aktem oczyszczania studni artystycznych inspiracji. Z niej, takiej realistycznej studni, też co jakiś czas trzeba wygrzebać wszystko, co się tam normalnie na samym dnie z czasem gromadzi, po to, aby mogła napłynąć tam czysta woda. Nie istnieje nieprawidłowy sposób robienia tego.

czwartek, 24 listopada 2016

Droga Artysty wg Julii Cameron - Dzień 03

Dzień 3

   Mam wolny dzień, więc nie wstawałem wcześniej z zamiarem pisania dziennika. Znalazłem wczoraj cytaty pochodzący od Andy Warhol. W luźnym tłumaczeniu było to na temat artystycznej twórczości i nie przywiązywaniu uwagi do opinii innych. Powiedział on, aby pozostawić ocenianie czy artystyczne dzieło jest dobre czy złe innym, a w międzyczasie, kiedy ludzie zastanawiają się czy lubią to, czy raczej nienawidzą, tworzyć więcej i więcej. Słusznie, gdyż w sprawach artystycznego smaku i preferencji kolorów nie ma towarzyszy. Gdzieś czytałem też, że artysta to ktoś, kto produkuje rzeczy, których ludzie nie muszą posiadać. Nie pamiętam niestety autora, a możliwe, że to też Andy. Mówi też, by nie zwracać uwagi na to co o Tobie piszą. Monitorować tylko ilość, czyli grubość stosu kartek. Ma absolutną rację!

wtorek, 22 listopada 2016

Droga Artysty wg Julii Cameron - Dzień 02

Dzień 2

Do rzeczy więc, aby wypełnić zobowiązania pora na dzisiejsze poranne dywagacje. Od kilku miesięcy zmieniłem sposób pracy z kartami. Wyciągam codziennie 3 karty – po jednej z grupy kart dworskich, małych i wielkich Arkanów.

Pierwsza karta może, choć nie musi reprezentować ducha jednego z moich przodków albo duchowych przewodników, do jakich często się zwracam. Każdy z nas przecież potrzebuje porady, ukierunkowania, modelu do naśladowania w różnych aspektach swojego życia. Ustanowiłem wcześniej asocjację pomiędzy każdą kartą dworską i duchem, jakiego ona reprezentuje. Pozostały także karty wolne, nieprzypisane nikomu.
Bardzo możliwe, że dzisiaj duch mojego ojca ma mi do przekazania jakąś wiadomość. Być może chce coś powiedzieć na temat serii tych postów i procesu kreatywnych przemian, jakiego się zobowiązałem podjąć. Znajduję tu także przypomnienie, że ojciec, jakikolwiek nie był za życia, zasługuje na szacunek. Był tylko dzieckiem swojej epoki i czynił tak, jak nauczyło go wychowanie, które otrzymał. Jestem, jak myślę od dawna pogodzony z nim i niech odpoczywa w pokoju. Kierował swoim życiem jak mógł najlepiej. Nie mógł wyjść jednak poza presję społeczeństwa i religii. Starał się być najlepszym ojcem na tyle, jak to sam rozumiał. Moje wcześniejsze żale do niego wynikały tylko z różnic mojego własnego rozumienia i oczekiwań. Moment olśnienia na ten temat był sporą ulgą.

pierwsze karty Tarot of Abstract Shift

Moje nowe dzieciątko - Tarot of Abstract Shift 

[English version]

Według Wikipedii znaczeniem słowa abstrakt jest "krótkie streszczenie artykułu naukowego, tezy, przeglądu, przebiegu konferencji albo dogłębnej analizy jakiegoś przedmiotu ...". To samo tłumaczone w wersji dla świata Sztuki oznacza ruch, prąd w malarstwie, jaki zaczął się ponad 100 lat temu. Charakteryzuje się on zmniejszeniem stopnia realistycznego przedstawienia obiektów, używaniem bardziej uproszczonej formy, aż do ekstremalnego zrezygnowania z przedstawiania jakichkolwiek obiektów, a oparcie się na kolorach i pierwotnych kształtach.

Postanowiłem zastosować powyższe definicje do graficznej transformacji bardzo znanej, klasycznej talii tarota RWS. Mój zamiar to wysublimowanie esencji każdej karty dla celów medytacji. Właśnie taki rodzaj graficznego streszczenia. Wszystkie rysunki, symbole, przedmioty i ich formy zostały uproszczone lub zaznaczone tylko schematycznie, by stworzyć abstrakcyjną wersję karty. Nie było moją intencją, aby zrobić doskonałe wersje istniejących rysunków lub obiektów. Zrobiłem je abstrakcyjnymi tylko do pewnego stopnia. Odrobinę, ale na tyle, by nadal były kartami tarota rozpoznawalnymi przez naszą świadomość i podświadomość. Powiedz mi, jak ci się podoba ten pomysł i czy ma to jakiś sens dla Ciebie.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Tarot of Abstract Shift

My new baby - Tarot of Abstract Shift

According to Wikipedia an abstract is a "brief summary of a research article, thesis, review, conference proceeding or any in-depth analysis of a particular subject..." The same translated for world of Art would mean movement, current in art started over 100 years ago, characterized by the reduction of realistic appearances into more simplified form. Simplifying definition itself it is like an essential oil.

I decided to apply above definitions in graphical form to the very well known classic Tarot deck with intention of pulling out essence of each card for purpose of meditation. All figures, symbols, objects and their forms have been simplified or schematized to create an abstracted version of card. It was not my intention to make perfect copies of existing figures or objects. Also I did abstract them only to some degree. Just a little, to still be a tarot card recognizable by our subconscious. Tell me how you like it and if I makes any sense to you. 

Droga Artysty - metoda Julii Cameron - dzień 01

Nie pisałem przez ładnych parę miesięcy! Niewątpliwie był to brak natchnienia do pisania oraz pewien rodzaj odpoczynku od kart. Nie zaprzestałem ich używać dla siebie. Pewną rolę odegrał tu również notoryczny brak czasu. Przez ostatni rok regularnie chodziłem na lekcje tańca, próby i potańcówki niezbędne, aby praktykować to wszystko, czego uczyli na tych lekcjach. Zacząłem też malować stosując farby akrylowe oraz grafikę komputerową.  Zaletą jest teraz nareszcie mnóstwo własnych obrazków, które spokojnie i dowolnie mogę używać na blogu i gdzie tylko zechcę bez obawy o naruszanie czyichś praw autorskich. Swoje dzieła oferuję na razie tylko w swoim sklepie internetowym na stronie Etsy Zibby's ExpressiveFace Art.  Są to na dzisiaj portrety na płótnie. Stworzyłem też trochę swoich abstrakcyjnych impresji na temat kart tarota i one są już w drodze na Etsy. Pracuję nad oprawą miniaturek kopii kart. Inspiracją do mojej wersji były karty klasycznej talii RWS.

Dzień #1 Drogi Artysty według J.Cameron

Kurs Julii Cameron jest więc jak najbardziej dla mnie, chociaż wcale nie służy on jako metoda na odzyskanie weny twórczej tylko dla pisarzy czy artystów. Jest dla każdego. Karta Głupca też wydaje się tutaj na miejscu jako ilustracja pierwszego kroku i wiary w słuszność obranego kierunku. Słyszałem wiele razy o prowadzeniu dziennika, ale niezbyt wierzę w jego skuteczność. Faktem jest jednak, że jeśli samemu nie spróbujesz, to cóż możesz powiedzieć o sprawie. Cała rzecz polega tu na treningu w wyłączeniu wewnętrznego krytyka. Kto wie, czas pokaże. Eksperyment potrwa 12 tygodni. Tak sugeruje książka autorki metody Julie Cameron. Wpadła mi wczoraj w ręce za pośrednictwem strony internetowej meetup.com. Powstała nowa grupa, gdzie wspólnie, w atmosferze wzajemnego wspierania się zrobią kurs według metody Juli Cameron. Niezbyt mam czas na jechanie do centrum Toronto, więc odrobinę zainteresowany tematem poszperałem na google. Nic to nowego, bo autorka zaoferowała po raz pierwszy taki kurs około ćwierć wieku temu, ale do tej pory według jej szacunków przeszło go ze 3 miliony ludzi. Niemożliwe, aby to byli sami naiwniacy! Chociaż podobno tacy sami się sieją.  Pewnie jest jakiś powód, dla którego nie zainteresowało mnie to wcześniej, ale teraz wydaje się całkiem atrakcyjne. Chodzi generalnie o sposób na radzenie sobie z blokadami natchnienia, o zwiększoną inspirację i naukę wyłączania wewnętrznego krytyka. To ostatnie to funkcja tzw. lewej półkuli mózgu i to ona właśnie jest największym wrogiem naszej kreatywności. Temat niezmiernie ciekawy.