Jaką talią?

Jaką talię wybrać dla własnej pracy z tarotem, albo na wróżbę dla siebie? Jeśli chcesz abym zinterpretował  rozkład dla Ciebie przy pomocy jakieś konkretnej, ulubionej talii, opowiedział nimi jak wygląda Twoja sytuacja z punktu widzenia Tarota, omówił aktualne wpływy, to napisz do mnie.

Dla tych co preferują wydania talii z napisami lub/oraz z instrukcją po polsku podaję namiar na moim zdaniem niezły sklep CzaryMary gdzie jest dział Polskie wydania talii tarota.
Niektórzy potrzebują talii, na której są gotowe znaczenie w pozycji prostej i odwróconej - aby kupić ją tam wraz z małą książeczką B.Antonowicz - możesz kliknąć na obrazek poniżej:
Wielu tarocistów nie poleca Tarota Thoth jako pierwszej talii, ale... mimo to jest wielu tych co tak zrobili.
Praca z Tarotem dla Siebie łączy się ze znajdowaniem osobistych odniesień do symboli, więc ważnym jest, aby wybrać znaną nam talię, taką z którą czujemy się komfortowo. Uważam, że aby uzyskać jak największe korzyści z załączonych ćwiczeń, potrzebna jest talia z obrazkami na wszystkich kartach. Nie nadają się tu istniejące współczesne abstrakcyjne talie, gdzie Mniejsze Arkana zaprojektowane są na wzór kart do gry. Wymienię dla przykładu kilka talii, które nadają się do naszych celów. To nie będzie kompletna lista, bo jest ich setki, a co roku przybywa kilkanaście nowych. Chcę zaprezentować kilka talii na żywym przykładzie aby przy tej okazji zasugerować Wam próbowanie pracy z różnymi taliami, a nawet porównywanie wyników czytania kart z rozmaitych talii. Następujące przykłady to mała próbka z wielkiej liczby dostępnych obecnie talii kart Tarota:
  • klasyczne:
    Rider-Waite- Smith Karty opublikowane w 1910 roku. Pierwsza talia w której wszystkie Arkana Mniejsze mają obrazki. Koncepcja kart stworzona przez Arthura Edwarda Waite, zilustrowana przez Pamelę Coleman Smith, a oparta na formule Towarzystwa Złotego Brzasku (Golden Dawn). Opiera się na niej najwięcej talii klonów i następców RWS.
    Alchemical 
    Alchemical – bazująca na XVII-wiecznej alchemii
    Ancestral Path – wielokulturowa
    Ancestral Path
    Hanson-Roberts
    Hanson-Roberts – przerysowana RWS, delikatny, bajkowy styl
    Hudes
    Hudes – renesansowy styl, z czasów wielkich odkryć
    Morgan-Greer – nasycone barwy, styl portretowy
    Mythic – oparta na mitologii greckiej
    Morgan-Greer
    Connelly
    Connelly – ze zmodyfikowanymi tradycyjnymi obrazami które uznane były za zbyt drastyczne
  • talie zainspirowane przez obydwie talie Crowley’a Thoth i RWS:
    Cosmic Tribe – grafika komputerowa techniką collage
    Matherpeace
    Motherpeace – okrągłe karty, feministyczne
    Sacred Circle – celtyckie święte miejsca
    Voyager – technika łączenia fotografii collage
    World Spirit – wielokulturowa, szamańska
  • te, które są klasą tylko dla siebie:
    Celtic Wisdom – celtyckie wierzenia
    Osho
    Osho Zen – wpływ buddyzmu
    Shining Tribe – szamańska, dorobek ludzkości
    Wheel of Change – wieś pogańska, brak postaci ludzi na numerowanych kartach
  • Klasyczne talie europejskiego pochodzenia i stylu:
    Talie takie jak Marsylski, Włoski, Classic, Ancient, Minchiate i większość Egipskich mają prosto oznaczone maści żywiołów. Niektórym wspaniale służą, ale generalnie wymagają zapamiętania znaczenia kart bardziej niż stosowania technik, które propaguję i sugeruję w trakcie swojej książki.



  Kilka przykładów z życia wziętych:
Jeśli historia jest ładna, to w zasadzie jakiejkolwiek talii nie użyć to wygląda dobrze. Zrobiłem to na przykładzie kart wyciągniętych, aby sprawdzić jak potoczy się pewien związek w UK:
1.  karty pochodzą z talii Pagan Cats:
Gdzieś na Wyspach Szęśliwych, w krainie mlekiem i miodem plynącej żyła sobie, sama chwilowo, biała rasowa kotka. Przysnęła była kiedyś nad pustą miseczką i przyśniła jej się rzeczka, rzeczka pełna mleczka, aż po samo dno. Natrętny to był sen, bo co skuli ogon i zmruży ślipie, to zaraz śniło się jej, że to mleczko chlipie - no i wyjechała była na te zimne i mokre wyspy. Nudne były te samotne wieczory, bo ile można samemu te karty rozkładać, więc któregoś marcowego wieczoru natchnęło ją by wyjść z domu. Do tej pory zmory ją we śnie męczyły, że jak ją złapie kot bury to ją obedrze ze skóry - to się nigdzie nie ruszała. Jak się okazało jeszcze tego wieczoru to był świetny pomysł, bo spotkała rudego kota, któremu też znudziły się samotne wieczory. Aaa, aaa, co to się nie narobiło! Kotki dwa, biała, bury, obydwa! Jeden duży, drugi mały i się sobie spodobały. Tak się narobiło, że jak już się spotykały, to nic by nie robiły tylko się tuliły. W świetle dnia jego futro co prawda troszkę jaśniejsze było, bo nie taki całkiem młodziak, ale całkiem, całkiem był, miauuu miauuu. Po kilku randkach na tym czy na innym dachu długo myślał rudy nad tą sprawą. Bo i sprawa poważna. Z jednej strony czas leci i pora pomyśleć i o kotce i o dziecku - ale z drugiej to zaraz wydatki, bo taka kotka to na gałęzi, czy za innym kominem się nie wyśpi. Motylki jej w głowie tylko, jak na wygodnej poduszce leży.
Trudno zliczyć te wszystkie niedziele, kiedy wygrzewał się na słoneczku i myślał. Męczyło go to okrutnie, bo już żyć bez niej nie mógł i gdzie nie popatrzy, to ta biała kocica mu się jawi. Aż którejś niedzieli postanowił zdać się na los i przestać chodzić samotnie do Pubu, aby ochlać się tym ciemnym piwem i znowu rzucać tymi Dart'sami do tarczy. Zwyczaj taki mają miejscowy, by sprawdzić czy można jeszcze jedno piwo zamówić. Nie trafisz w tarczę, to barman nie sprzeda. Podjechał w końcu karetą wystrojony w świąteczny garnitur, aby się oświadczyć. Szczegóły tego wieczoru, a także nocy po ślubie wymazała niestety cenzura XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX . Ulgi i Szczęścia, jakie poczuła nasza bohaterka trudno opisać. Dość jak powiem Wam drogie dzieci, że sam ślub to w innej bajce opiszemy. Może innego wieczoru.
Jak już się wypełnił ten kielich przeznaczenia, pomyślność na nich spłynęła, a sami żyli długo i szczęśliwie. Takoż też wszystkie kocięta przez te swoje 9 reinkarnacji.

2.  Bez żadnego szyderstwa mówię o snuciu bajki. Każda nawet duża dziewczynka Ci powie, że snucie bajek jest jak najbardziej wskazane, bo inaczej one się nie realizują. Traktuj to jak chcesz, możesz jak mapę szczęścia. Radzę wydrukować wszystkie obrazki jakie Ci tu zamieszczę i umieszczać, przerabiać pod nimi tekst, aż stanie się dokładnie taki jakiego chcesz, tak jak te obrazki sama rozumiesz. Wiem, że mogłem niedokładnie trafić z opisem kart . :roll: Obiecuję poskromić gadulstwo, więc więcej patrz i więcej słuchaj swojej intuicji, a mniej innych. Nie ma potrzeby aż tak się cudzym gadaniem przejmować. Te karty pochodzą z mojego ostatniego odkrycia DruidCraft:
W krainie za siódmą mleczną rzeką spotkał rudy kot kocicę. O, jaka niezła laska - pomyślał. Wezmę tą laskę ze sobą.
Całkiem czarująca ta laska - pomyślał jak już spróbował. I kształtna całkiem. A niech tam, biorę ją, bo razem w jednym zaprzęgu lżej. No i o kociakach trzeba pomyśleć.
 Jak obiecałem gadam niewiele. Ktoś jednak sens początkowy musi wytłumaczyć.

3. Teraz kolej na  Tarot of the Old Path:
Jest wzajemna miłość i motylki. Nie dziwne więc, że i dzieci.
Siły Wyższe już świętują a'konto, a przyszły Pan Młody dopiero Runy pyta o poradę, zanim zaprzęg zmontuje. 
Na tym ostatnim obrazku to jakoś następny dzieciak w drodze czy ja już niedowidzę, a to ten pierwszy piłką się tylko bawi? :roll: SKS

4. Dalszy odcinek pięknej powieści o Wyspach Szczęśliwych w wersji Celtic Tarot USA. Posłuchajcie co zaszło, albo czy zaszła, do czego doszło, co zajdzie i czy zajdzie... itd.: 
Czas leci, a pić się chce. Samemu pić smutno, więc zaczęli razem. Zaiskrzyło. Zaczął Rudy tubylec chadzać ze swoim kielichem w tobołku do zamku naszej bohaterki, co to coraz wyraźniej czuła te motylki, kiedy on się pojawiał. 
Kiedy nie przychodził, zadręczała się nieboga i welon przymierzała. Od tych iskier już nieźle się rozpaliło. Kawałek drogi było do niej, więc zrobił prawo jazdy, aby mniej czasu na drogę tracić. Paliło się całkiem nieźle, kiedy nareszcie przyjechał z bukietem. 

1 komentarz:

  1. Nie wierzcie Mu ludzie !!!
    Mało gadać nie będzie !!!
    Co do reszty jest całkiem sprawdzalny !!!

    Witaj "Żbiku Pazurzasty" !
    Teraz wiem dlaczego masz mało czasu. Super pomysł z blogiem a i blog niczego sobie i czyta się dobrze, ale twoje historyjki i bajki, czyta się zawsze dobrze.
    Pomysł kapitalny z pokazaniem tej samej historii na kilku różnych taliach. Podoba mi się.
    Pracuj dalej a my chętnie poczytamy.
    Rozi

    OdpowiedzUsuń